Słońce wpływa na owoce. Arbuzy, melony, nektarynki, brzoskwinie mają głęboki, słodki smak. Możesz je kupić zatrzymując wóz, który przez megafon informuje, że sprzedaje owoce i warzywa. Cykady koncertują od
rana do wieczora, z za niskich, karłowatych drzew wystają dachy z czerwonej, starej
dachówki. Mała miejscowość Milina żyje własnym życiem. Spotkana polka Bożenka,
pracująca w naszej ulubionej tawernie
Apfertiva opowiada, że ludzie tu żyją długo, są pogodni, jedzą zdrowe rzeczy-oliwę z oliwek, owoce morza, grillowane mięsa. Za rogiem rośnie rozmaryn, a w powietrzu czuję zapach tysiąca ziół i kwiatów Jeżeli sięgnę wzrokiem do końca uliczki, widzę morze. Jego spokój i błękit jest niewiarygodny. Idąc wzdłuż linii jego brzegu napotkasz klimatyczne kafejki i restauracyjki. Możesz zająć stolik lub kanapę, obok rozłożyć koc i można tak spędzić cały dzień popijając frappe z lodami lub portokaladę, sok z pomarańczy zażywając kąpieli w morzu. Żyć, nie umierać.
Apfertiva opowiada, że ludzie tu żyją długo, są pogodni, jedzą zdrowe rzeczy-oliwę z oliwek, owoce morza, grillowane mięsa. Za rogiem rośnie rozmaryn, a w powietrzu czuję zapach tysiąca ziół i kwiatów Jeżeli sięgnę wzrokiem do końca uliczki, widzę morze. Jego spokój i błękit jest niewiarygodny. Idąc wzdłuż linii jego brzegu napotkasz klimatyczne kafejki i restauracyjki. Możesz zająć stolik lub kanapę, obok rozłożyć koc i można tak spędzić cały dzień popijając frappe z lodami lub portokaladę, sok z pomarańczy zażywając kąpieli w morzu. Żyć, nie umierać.
Półwysep Pilion to ulubione miejsce wypoczynku Greków, które posiada wysokie góry jak i Morze Egejskie. Kraina ta jest warta odwiedzin, tu zobaczysz prawdziwą Grecję, Będąc w tym miejscu starożytnego lądu koniecznie trzeba zobaczyć Ateński Akropol i słynne Meteory.
Tu posmakujesz owoców morza rano złowionych, pobawisz się z Grekami podczas lokalnych świąt, których jest sporo latem. Zamykają wtedy całą ulicę i tańczą bawią się, biesiadując na całym zamkniętym obszarze miasteczek. Grecy są naprawdę przyjaźni. Zazwyczaj kiedy zamawiasz w tawernie posiłek i tak się składa, że długo posiedzisz lub jest więcej osób na kolacji, właściciele podsyłają do posiłku schłodzone arbuzy, przekąski, lody. Te małe gesty sympatii są wyrazem gościnności Greków. Kuchnia jest świetna. Moją ulubioną potrawą stała się moussaka, rodzaj zapiekanki na plasterkach ziemniaka, mięsie mielonym, pieczonych bakłażanach, przykrytych zapieczonym sosem beszamelowym, chociaż souvlaki, tzatziki czy sałatka grecka z plastrem świeżej fety posypanej ziołami to też mistyczne, kulinarne przeżycie. Desery mają tu jedną zasadę: muszą być słodkie do przesady. Począwszy od kandyzowanych w cukrze owoców i warzyw /np. cukinia/, obsypanych cukrem pudrem czy ciast na miodzie po ciepłe, ciemne wypieki, serwowane w pucharkach z gałką lodów waniliowych. Wyjątkiem są croissanty nadziewane fetą: taka grecka interpretacja francuskiej przekąski.
Jesteśmy zaproszeni na kolację do Janisa i Hani, do
prywatnego greckiego domu na posiłek w dwóch odsłonach. Pierwsza będzie
serwowana przez Hanię. Polkę mieszkającą w Grecji od 37 lat. Motywem przewodnim
będą owoce morza. Na stole spaghetti z kalmarami /pałaszowałam, aż mi się uszy
trzęsły/, ośmiornice w sosie pomidorowym, /nie mogłam się oprzeć/, placki z
kwiatów dyni w cieście naleśnikowym, nadziewane fetą, ryby z morza Egejskiego, zupa rybna, mule w sosie
cytrynowym, wino z piliońskich winogron lub smaczne greckie piwo.
Za parę dni na kolację zaprasza Janis. Kolacja tym razem będzie mięsna choć Janis jest rybakiem. Ryż z kawałkami kurczaka, fasola w sosie paprykowo-pomidorowym, ciasto z jajkami z cukinią, kiełbasa w sosie paprykowym. Dodatkowym poczęstunkiem był arbuz /nie mogę się tu ich najeść-co za smak/ oraz kandyzowana cukinia.
Za parę dni na kolację zaprasza Janis. Kolacja tym razem będzie mięsna choć Janis jest rybakiem. Ryż z kawałkami kurczaka, fasola w sosie paprykowo-pomidorowym, ciasto z jajkami z cukinią, kiełbasa w sosie paprykowym. Dodatkowym poczęstunkiem był arbuz /nie mogę się tu ich najeść-co za smak/ oraz kandyzowana cukinia.
Nasi hojni gospodarze też zostali przez nas obdarowani. Kiszone ogórki, własnej roboty /Hania lubi/, grzybki marynowane i kabanosy były czymś, co gospodarze z Polską kojarzą naprawdę dobrze. Uczta smaków greckich z prawdziwego greckiego domu to coś, czego nie uświadczysz jadąc z biurem podróży do kraju bogów i filozofów.
Wyspa Skiathos z miastem Skiathos to jedna z wysp greckich często odwiedzana przez
turystów wypoczywających na tym półwyspie. Na plaży tej wyspy piasek pomieszany jest z drobinkami srebra, unoszącymi się także w wodzie. To mika, która kruszy się ze skał. Efekt: kąpiel jak w kryształkach Swarovskiego, wrażenie nie do opisania.
Udaliśmy się tam łodzią. tawerny witają cię w progu, jednak
ja po dopłynięciu szybko udaję się na
wzgórze wyspy aby podziwiać widok i zobaczyć główną świątynię z wieżą zegarową po
środku.
Płynąc na pobliskie wyspy zobaczyć
można wodę o niezwykłej,
turkusowej barwie i przejrzystości. I wierzcie… nie ma fajniejszej
niespodzianki niż decyzja kapitana, że na pobliskiej lagunie zatrzyma się na
chwilę a dystyngowani dotąd pasażerowie: Grecy, Niemcy, Polacy, będą mogli sobie
poskakać z mostku do wody. Wszyscy jak dzieciaki rzuciliśmy się w wir zabawy:)
Co przywiozłam z Grecji oprócz wspomnień?
Ser feta 4 kg. w zalewie solnej-będę ją jeść z rodziną i przyjaciółmi
do grudnia.
Oliwa z oliwek z sadów oliwkowych Hani-1,5 litra-dostałam w
prezencie.
Zapach mir z monasteru Rusanu prosto z nieziemskich
Meteorów /jedyne 2 euro za mały flakonik/.
Liście laurowe, samodzielnie zebrane i ususzone.
…i oczywiście oregano, z jego intensywnym zapachem, który
już zawsze będzie przywoływał w mojej pamięci greckie pejzaże…
Gorąco polecam ten kierunek podróży. Można tu znaleźć ferię kolorów i zapachów, piękne plaże i tysiąc innych inspiracji, obejrzeć zabytki z czasów wczesnego Bizancjum i naprawdę ucieszyć się latem.
Zdjęcia: Witold Rajczak i ja osobiście:)
Beata Rajczak
Gorąco polecam ten kierunek podróży. Można tu znaleźć ferię kolorów i zapachów, piękne plaże i tysiąc innych inspiracji, obejrzeć zabytki z czasów wczesnego Bizancjum i naprawdę ucieszyć się latem.
Zdjęcia: Witold Rajczak i ja osobiście:)
Beata Rajczak
Pani Beatko, żałuję, iż nie mogłam być tam z Panią. Prowadzi Pani ciekawego bloga i jestem Pani stałą czytelniczką. Życzę Pani owocnej pracy nad blogiem, pozytywnej energii i więcej postów (:
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. Energia, którą człowiek czerpie z pięknych miejsc jest bardzo ważna, życzę tego wszystkim czytającym tego bloga. Pozdrawiam serdecznie BR
OdpowiedzUsuń